środa, 8 stycznia 2014

kadzidło, migdały i cynamon.


Święto Trzech Króli kojarzy mi się z zapachem kadzidła, migdałów i cynamonu oraz rozbieraniem choinki - dość rytualnym.

Zniecierpliwienie narastało już kilka dni wcześniej:
- Ile jeszcze będzie stała ta choinka - gderał ktoś.
- Igły się sypią i już cała uschła - narzekał inny.
- Mamo... a Królowie już byli? - padało znad podłogi i wiadomo było, że jeszcze dobrych kilka dni upiorne igły muszą kłuć pod nogami.
A wieczorem 6 stycznia cały dom pachniał cynamonem i migdałami. I każdy w duchu marzył, że zostanie Migdałowym Królem - czyli trafi na migdał ukryty w cieście.... 
Poza migdałami potrzebne tam są:
500 g mąki pszennej
1 szkl. mleka
1/3 kostki masła
5 dag świeżych drożdży
2 żółtka + 1 jajo
1/2 szkl. cukru (może być mniej)
szczypta soli
bakalie: pół szklanki rodzynków, orzechów i jeden, komisyjnie wrzucony migdał (może być w skórce).
Drożdże zalewamy ciepłym, ale nie gorącym mlekiem. Dodajemy łyżkę cukru i szczyptę soli. Mieszamy i odstawiamy. Do reszty mleka dodajemy masło, podgrzewamy do rozpuszczenia masła, a następnie zestawiamy z ognia by ostygło.
Gdy drożdże nieco podrosną wlewamy do mąki. Dodajemy jajko i żółtka, pozostałą część cukru i wyrabiamy ciasto. Na końcu dodajemy mleko z masłem. I wyrabiamy, wyrabiamy, wyrabiamy aż stanie się gładki i będzie odchodzić od ręki.
W trakcie wyrabiania komisyjnie wrzucamy migdał. Dlaczego komisyjnie? Ano okazało się, po latach, że Babcia szachrowała i migdał zawsze trafiał do najmłodszej wnusi!!!!
Babcia nie uznawała mikserów ani kuchennych robotów. Drożdżowe robi się wyłącznie ręcznie...
I ja jej słucham. W końcu Migdałowa Królowa, zawsze słucha Starszej Migdałowej Królowej.

A u Was? Co robicie tego dnia?

- by an.  
                                                       


2 komentarze :