czwartek, 6 lutego 2014

Post o karnawale.

Tytuł nieco oksymoroniczny, ale... czas karnawału przecież w końcu się skończy. 
Dziś zatem, nieco nostalgicznie, nieco zazdrośnie, z nieukrywaną nutką zachwytu. 

Co mnie urzeka?
Elegancja i szyk (a nawet chic!). Piękne twarze, wyraziste rysy i smukłe sylwetki. Radość w oczach i klasa. Klasycznych kreacji wprawdzie jak na lekarstwo, ale ostatecznie to jeszcze czas Coco.
Choć bardzo doceniam spotkania w gronie znajomych i sami często jesteśmy inicjatorami domówek - miałabym ochotę na przyjęcie z lat trzydziestych.

A co Wy wolicie? 
Klasyczne bale z wodzirejami i tanecznymi szlagierami z minionych lat, czy domówki-potańcówki w węższym gronie? 
A rozmowy z kuluarach? Czy w domowej kuchni?

(źródło fot. : http://www.audiovis.nac.gov.pl/)

- by an.






Brak komentarzy :

Prześlij komentarz